Nadszedł czas na wiosenne porządki.
Czas na odkurzenie po zimie ogrodowych spraw.
I wstyd się przyznać, ale moje ulubione doniczki
niestety przezimowały (to prawie pół roku!!! ) pod gołym niebem.
Możecie sobie wyobrazić ich stan.
Tak wyglądały już po oczyszczeniu.
Rozkręciłam je by dokładnie pomalować.
...i rozsypały się :-(
Okazało się, że nie było na nich nawet śladu kleju.
Na szczęście udało mi się ułożyć te "puzzle".
Klepka po klepce była czyszczona, smarowana klejem i dopasowywana.
Czas przystąpić do malowania.
Chciałam zachować widoczne słoje, dlatego dwie pierwsze warstwy to
biała bejca.
Tu dobrze widać różnicę.
Ze względu na to,
że doniczki będą stały na dworze, zabezpieczyłam je
impregnatem powłokotwórczym Sadolinu- białym kremowym.
Na koniec dla własnej uciechy
-transfer.
Zobaczcie jakie tam są stare numery ;-)
Pozdrawiam prawdziwie wiosennie.
Ależ one są przepiękne i stylowe! Zazdraszczam, zazdraszczam :)
OdpowiedzUsuńA ten Sadolin, choć piszesz biały kremowy - to tak za bardzo nie rozjaśnił tych doniczek, bardziej transparentnie działa?
Tak,tak.Rzeczywiście sadolin nie jest kryjący.Malowałam nim też szafkę - post "coś dla domu".Tam są już trzy warstwy.
UsuńSzafka jest dużo bielsza.Minusem jest to,że długo schnie.Pozdrawiam
Swietnie to zrobiłaś, moja beczka rozsypała się w proch pogryziona przez robaczki. Zapraszam w wolnej chwili do siebie http://unikatart.eu/ Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo.
UsuńSzkoda, że Twojej nie udało się uratować.
Chętnie Cię odwiedzę w wolnej chwili :-)
Pozdrawiam
Tylko zazdrościć donic, zapału i talentu. =)
OdpowiedzUsuńMagiczna metamorfoza.
OdpowiedzUsuńzłote rączki masz kobietko:)
OdpowiedzUsuńWarto było nad nimi posiedzieć. Świetne są! Postawiłabym na zadaszonym tarasie.
OdpowiedzUsuń