Walizka ta trafiła do mnie już jakiś czas temu.
Ktoś, podarował ją mojemu Bratu, a on mnie.
Mowa o tej pierwszej z góry.
Nadszedł czas odrobinę ją odświeżyć.
Tym bardziej, że jej wnętrze nie było przyjemne...
Natomiast z zewnątrz całkiem, całkiem...
Usunęłam wszystko to co należało...
Czyli cały ten uszkodzony, brudny papier.
Należało czymś ją wykleić na nowo.
Kupiłam w tym celu starą gazetę "Życie Warszawy" z 1978 r.
Nie jest to żadne nowatorstwo,widziałam to już u kogoś jakiś czas temu,
niestety nie pamiętam gdzie - może ktoś się odezwie...
Teraz wygląda tak:
Z zewnątrz jedynie narożniki majznęłam na złoto.
Być może za jakiś czas zdecyduję się pomalować ją na jakiś podobny kolor do pozostałych,
a może ktoś ma jakiś pomysł na odświeżenie zewnętrznej części?
Teraz trzymam w niej różne przydasie do moich prac.
To tyle o walizce.
Po skończonej pracy czas na relax :-)
Teraz wiecie co czytam :-)
Pozdrawiam serdecznie.
nieźle, wow!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
łałł rewelacyna walizka:)
OdpowiedzUsuńja bym jej nie przemalowywala, bo wyglada na dobrze zachowana i jest naprawde ladna.
OdpowiedzUsuńczytalam ta ksiazke ostatnio;)
Piękna walizka:)
OdpowiedzUsuńTeż czeka na mnie jedna walizka, ale jakoś nie mam do niej serca:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie walizki,a wnętrze pozostawia zwykle wiele do życzenia:)cudna kolekcja!
OdpowiedzUsuńTeraz już znamy prosty sposób na odświeżenie tego wnętrza :)
UsuńCudnowna "reanimacja" :) Ten walizkowy stosik robi wrażenie, fajnie wpisuje się wciąż aktualny wakacyjno-wyjazdowy klimat - vintage klimat ;) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńI kolejne nowe życie :))
OdpowiedzUsuń