Jeszcze tydzień,
a właściwie trzy dni pracy i nareszcie wymarzony,
wytęskniony - urlop :-)
Trwają zatem przygotowania.
Przy okazji odnowiłam stary ikeowski leżak.
Nie zabiorę go ze sobą,
bo zajmuje zbyt dużo miejsca,
ale za to w trakcie przygotowań mogę sobie na nim chwilkę pomyśleć
co jeszcze będzie nam potrzebne na wakacjach.
Tak wyglądał początkowo.
Przystąpiłam do zeszlifowania odchodzącej warstwy poprzedniego lakieru,
a później do malowania i szycia nowego siedziska.
Niestety gotowe płótna leżakowe były nie do przyjęcia
(sama pstrokacizna), dlatego musiałam kupić materiał zastępczy i obszyć boki.
Efekt końcowy jest taki z widoczkiem w tle :-)
Czy ktoś dotrwał do końca?
Dla tego deser...
Życzę miłego tygodnia.
Zasiadłabym na tym cudeńku z wielką przyjemnością,zwłaszcza w takim otoczeniu :)pięknego urlopu życzę :)
OdpowiedzUsuńSkwar był taki jak robiłam zdjęcia, że pewnie długo byś tam nie wysiedziała ;-)
UsuńLeżak teraz wygląda super! Piękne zdjęcia rżyska :)
OdpowiedzUsuńTakie namacalne... Miłego urlopu!
Wielkie dzięki, to już jeden dzień bliżej :-)
UsuńSuper Ci to wyszło!
OdpowiedzUsuńWyszlo swietnie!!! lezak i deser!! :)) Tak sie zastanawiam gdzie takie pole znalazlas? Chyba nie tam gdzie mysle...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!!!
Nie, nie tam :-)
UsuńPozdrawiam i ja całą rodzinkę
Leżak wyszedł uroczy, a oglądając zdjęcia rozmarzyłam się. też bym chętnie posiedziała na takim leżaczku w takiej okolicy.
OdpowiedzUsuńChwile relaksu wszystkim nam są wskazane :-)
UsuńPiękne masz to leżadło!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę umiejętności krawieckich, bo ja w tym temacie kompletna "noga" jestem.
Wybieram się fotografować rżysko i nie mogę się wybrać.
Zmobilizowałaś mnie! :)