Dwa lata temu, zimową porą, przypomniałam sobie na dobre
jak sympatycznie robi się na drutach.
Jak wystartowałam to końca nie było widać.
Skorzystało na tym kilka osób z bliskiego otoczenia, tym bardziej,
że owe robótki sprawiają mi ogromną frajdę.
A jakby co nie wyszło to zawsze można spruć :-) .
Szkoda tylko, że nie robi się tak szybko (a przynajmniej ja),jak pruje.
Oto kilka takich radości.
Dla mnie mistrzostwo. Chciałabym potrafić sama sobie stworzyć czapkę, bo te w sklepach jakoś mi nie leżą zawsze. =)
OdpowiedzUsuńTeż mi nie leżały te sklepowe.
UsuńZawsze było z nimi coś nie tak.
Może warto popróbować?