Łączna liczba wyświetleń

Etykiety

Moi stali goście

niedziela, 24 lutego 2013

Coś dla domu

Każda z Was pewnie ma swoje ulubione miejsca gdzie nabywa przedmioty ,które będą funkcjonowały w domu  w stanie oryginalnym lub są od razu przeznaczone do przerobienia po swojemu.

I ja znalazłam takie własne miejsce.
Jest nim pobliska klamociarnia, czyli sklep gdzie można kupic prawie wszystko.

Jakiś czas temu odkryłam dwie takie klamociarnie.
Początkowo byłam zafascynowana tym, że znalazłam tam książki,które widywałam w domu mojej babci. 
Stare wydania Baśni, z dzieciństwa mojej ciotki,taty...

Wiele z nich nadal tam jest.
A tu można je nabyć za niewielkie pieniądze, czemu , przynajmniej ja nie mogłam się oprzeć.
Uwielbiam książki!!!
Ale nie o tym chciałam.

Odwiedzając za którymś razem te klamociarnie,wyczaiłam kilka ciekawych przedmiotów,
którym zapragnęłam nadać tzw.drugie życie.
Z racji tego,że w domu brakowało kilku podstawowych przedmiotów
(jakoś nigdy nie znalazłam w sklepach, takich jakie zapragnęłabym mieć u siebie,
 tak bardzo by oglądać je codziennie),
postanowiłam zakupić je właśnie tam. 

Wybór padł na dwie lampy, które znalazłam tam tam przypadkiem,
a widziałam w nich potencjał :-)

Dodatkowym atutem o czym nie muszę chyba pisać była ich cena.
Super taniocha.


Niestety zrobiłam zdjęcie tylko jednej jak wyglądała  w stanie oryginalnym.


Zakurzona, z pajęczynami ale cudna...

Nadszedł czas na przeróbki, by mogła zafunkcjonować u nas w domu.
Teraz wygląda tak:




A teraz w podobnym klimacie przedstawiam Wam lampę kuchenną.





Ciekawe czy Wam się podoba.
Proszę o opinie.
Ja jestem z nich zadowolona, dają ładne światło i dobry klimat.

 W tzw. międzyczasie zrobiłam też wieszak do korytarza, 
dla gości.
Oto on:










Brakowało nam też fajnej szafki TV.
Przewieźliśmy starą szafkę z domu rodzinnego mojego mojego Męża,
która już nikomu nie była potrzebna,
nie spełniała już swojej funkcji.

Któregoś weekendu, zabraliśmy się zbiorowo do oszlifowania jej.
...i wtedy wyglądała tak:






...a kiedy na dobre rozgościła się w naszym domu, tak:






To wszystko na dziś.
Pozdrawiam Was znów niedzielnie.

6 komentarzy:

  1. Lampa i szafka mogłyby w moim domu też się odnaleźć, bardzo fajne. Wieszak - jeśli chodzi o pomysł i wykonania świetny, taki w rodzaju sztuki, designu nowoczesnego, ale chyba nie chciałabym mieć czegoś takiego w domu, jestem zbyt wrażliwa na horrory, przechodząc koło takiego wieszaka miałabym wrażenie, że mnie złapie za szyję, tak więc wieszak pomysłowy, ale cząstki ludzkie i kadłubki nie dla mnie, choć podobają mi się pomysły z ich użyciem. Taka jakaś fobia, bogata wyobraźnia, czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie bywa z tym wieszakiem.
      Ale najzabawniejsza była sytuacja gdy ktoś z rodziny położył tam pieniążek, do tych wyciągniętych dłoni.:-)))

      Usuń
    2. Tyle wyobraźni to bym nie miała, ha, ha :)

      Usuń
  2. Jestem zdecydowanie eko, więc bardzo mi się podoba, jak reinkarnujesz rzeczy ;) Swoją drogą wieszak też bardzo ciekawy, intryguje mnie, z czego dłonie zrobiłaś ;) Pozdrowionka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obie lampy są śliczne, ale kuchenna ładniejsza :)

    OdpowiedzUsuń