Zwykły poranek...
jak co dzień,takie tam... i wyjście do pracy.
Zaskoczyły mnie ptaki, które tak głośno śpiewały,że mimo ogromnego pośpiechu (jak zwykle :-) )
zatrzymałam się i szukałam ich wzrokiem.
Ktoś mi mówił, że widział rano sznur gęsi.
Wiosna! -pomyślałam.
A jak wiosna to Wielkanoc,
a ja jeszcze nie pokazałam Wam wszystkiego bożonarodzeniowego.
Dlatego dziś przegląd zaległości, czyli kilka drobiazgów,które wykonałam na potrzeby domu,
by godnie przystroić go na te zimowe święta.
Jako pierwszy wianek na drzwi.
Sama natura.
Wykonany na słomianym okręgu (tan lubię najbardziej ),
użyłam naturalnych szyszek, zebranych na jakimś jesiennym spacerze :-) ,
Zawieszki na choinkę, z mikołajkiem o których już pisałam kiedyś,
choinka z masy solnej w naturalnym kolorze,
oraz atłasowe kokardki, nazwane przeze mnie historyczne,
gdyż pochodzą z dekoracji naszej ślubnej.
Pierniczki, których nigdy nie może zabraknąć na święta.
Te przyozdobił je mój Synek.
"M" czyli Mama
...i "T" czyli Tata.
Były potrzebne dwa stroiki.
Szyszki, suszki, liście klonowe czyli róże, słomkowe koło jak zwykle...
Takie zawieszki przydają się również do pakowania prezentu jako wizytówka.
To już chyba wszystko co chciałam Wam pokazać ze zdjęć zaległych,
a tyle już mam nowych.
Do zobaczenia zatem już nie długo mam nadzieję.