Pozostając w klimatach czerwono białych,
na specjalne zamówienie zrobiłam chustecznik i odnowiłam starą tacę.
Te kolory były wymagane i motyw też na specjalne życzenie.
Taca była początkowo ciemno granatowa z jakimś motywem kwiatowym.
Wszystko szło pięknie do czasu.
Jako, że taca była stara i w ciemnym kolorze,
postanowiłam ją porządnie zmatowić.
Po tych wszystkich żmudnych zabiegach nareszcie ją pomalowałam.
Okleiłam taśmą papierową dla uzyskania pewnych zaplanowanych efektów,
...i
Dramat.
Farba odeszła.
Co robić?
Wszystko na nowo.Zdzieranie,matowienie,zmywanie,suszenie i ponowne malowanie.
i ...
Znów to samo.
Odstawiłam to na kilka dni.Potem zabrałam się na nowo.
Oklejania już musiałam unikać.Zmiana planów.
W końcu jakoś doszłyśmy do porozumienia, ale jakimś szczególnym uczuciem nie zapałałyśmy do siebie.
Wykonanie chustecznika do kompletu to już była czysta przyjemność.
Wszystko na koniec polakierowałam, a jeśli co nieco się wytrze to całość jest tak zaplanowana,
że efektu nie zmieni i zginie w całości.
Bo przecież to jest stare... :-)
Pozdrawiam